Blogger Tips and TricksLatest Tips For BloggersBlogger Tricks

sobota, 31 marca 2012

Ostatni dom po lewej (1972)


OSTATNI DOM PO LEWEJ / THE LAST HOUSE ON THE LEFT (1972)
reż. Wes Craven; scen. Wes Craven
kraj produkcji: USA

Wes Craven jest jednym z moich ulubionych reżyserów. Filmy takie jak "Koszmar z ulicy Wiązów" czy "Krzyk" wywarły na mnie ogromne wrażenie, więc postanowiłem obejrzeć jego resztę filmów, no i oczywiście zaczynam od pierwszej jego produkcji, jaką jest "Ostatni dom po lewej". Jak przystało na takiego wybitnego twórcę filmów grozy, nawet jeśli to jego debiut, to wyszedł mu on z klasą.

Przyjaciółki Mari i Phyllis, wybierają się na koncert zespołu "Bloodlust". Przed występem, wyskakują na miasto, aby kupić działkę marihuany. Spotykają chłopaka, który oferuje im towar i zabiera je do swojego mieszkania. Okazuje się jednak, że dziewczyny wpadają w pułapkę czworga bandytów. Przestępcy chcą wywieźć ofiary ze stanu, lecz po drodze nawala im auto, więc postanawiają kontynuować podróż pieszo. Porywacze znęcają się nad nimi. Przywódca szajki, Krug, nakazuje Phyllis, by zsikała się w majtki. Następnie kazał się dziewczynom rozebrać i wzajemnie dotykać. Gdy szef bandy udaje się do samochodu, jedna z dziewczyn wykorzystuje tą szanse do ucieczki. Dwójka przestępców udaje się w pogoń za uciekinierką, lecz kończy się to dla niej niepowodzeniem, gdyż Krug krzyżuje jej plan. Złoczyńcy mordują ją w brutalny sposób. Niedługo po tym, nadchodzi też czas na Mari. Zostaje ona zgwałcona i zastrzelona. Mordercy szukając noclegu, dziwnym przypadkiem trafiają do domu jednej z ofiar. W nocy, matka Mari podsłuchała ich rozmowę o tym, jak zamordowali jej córkę, a ciało zostało porzucone w jeziorze, nieopodal ich miejsca zamieszkania. Wraz z mężem postanawia wymierzyć sprawiedliwość oprawcom...

Przez pierwsze pół godziny film nieco nuży, lecz gdy ktoś cierpliwie wyczekał ten okres, to później nie ma czego żałować. Akcja z czasem się zaczyna rozkręcać. Sama fabuła, była ciekawa i jednak niespotykana na początku lat siedemdziesiątych. Chwilami sceny były przeze mnie nie zrozumiałe i naciągane, a muzyka niekoniecznie pasowała do obrazów na ekranie, lecz mimo tych błędów film jest warty świeczki. Na pochwałę zasługuje gra aktorska Davida Hessa, filmowego Kruga. Aktor tak bardzo wczuł się w rolę, że podobno współpracujące z nim aktorki, bały się go nawet poza planem. Biorąc pod uwagę rok produkcji i znikome doświadczenie reżyserskie Wesa Cravena i producenckie Seana S. Cunninghama, otrzymujemy solidną produkcje, którą dziś uważa się za klasykę kina grozy.  

SCREENY




TRAILER


OCENA
8/10

piątek, 30 marca 2012

[REC] (2007)


[REC] (2007)
reż. Jaume Balagueró, Paco Plaza; scen. Jaume Balagueró, Paco Plaza, Luis Berdejo
kraj produkcji: Hiszpania


"[REC]" jest kolejną świetną europejską produkcją. Wcześniej wywarł na mnie wrażenie film francuskiego reżysera Alexandra Aja "Haute Tension", a teraz ten niesamowity hiszpański horror. Długo siedziałem w azjatyckim kinie grozy, ale postanowiłem wprowadzić zmiany w mojej kolekcji filmów i spróbowałem kunsztu europejskich twórców. Do tej pory nie trafiłem na kiepski film z tego kontynentu, ale "[REC]" powalił mnie na nogi najbardziej ze wszystkich. 

Młoda reporterka, Angela Vidal, wraz z ekipą telewizyjną kręci reportaż o pracy straży pożarnej na nocnej zmianie. Strażacy opowiadają, jak wygląda ich zawód i pokazują wyposażenie remizy strażackiej. Dostają wezwanie na akcje i dziennikarka z kamerzystą wyruszają z nimi, aby zobaczyć, jak to wszystko wygląda. Przybywają do kamienicy gdzie w mieszkaniu pewnej staruszki sąsiedzi słyszeli krzyki i trzaski, o czym poinformowali policje i straż. Otwierają zabarykadowane drzwi od mieszkania kobiety, a ona niespodziewanie gryzie jednego funkcjonariusza w szyję. Gdy chcą wynieść rannego policjanta okazuje się, że zostali odcięci od świata, ponieważ służby sanitarne postanowiły poddać budynek kwarantannie. Jak się okazuje w bloku panuje infekcja. Do wyodrębnienia zakażonych, funkcjonariusze potrzebują próbki krwi każdego kto znajduje się w budynku. Na miejsce przybywa inspektor sanitarny, by przebadać mieszkańców. Po chwili jeden z zainfekowanych atakuje go. Wszyscy lokatorzy zaczynają ginąć i odradzają się jako bestie...

Jak już mówiłem, w europejskich produkcjach, nie spotkałem się do tej pory z fuszerką. Film ten jest jak na razie chyba najmocniejszym i na pewno jednym z najlepszych dzieł naszego kontynentu. Mamy w nim niesamowity klimat, służby sanitarne nakładają kwarantannę na zainfekowaną kamienice. Wielu by pomyślało, że to nie będzie nic ciekawego, ale zapewniam, że Hiszpanie postarali się kręcąc ten film. Jestem przyzwyczajony do azjatyckiego poziomu grozy: zjawy, ogromna ilość "jump scen", nietuzinkowego klimatu. "[REC]", daje oglądającemu mnogą ilość podobnych scen. Możecie być pewni, że sami na pewno nie raz podskoczycie podczas seansu. Stylizowany na dokument, co niektórych może razić, ale jednak to nadaje mu uroku i jeszcze bardziej film staje się dynamiczny i przyjemniej się go ogląda. Co tu mówić więcej, europejczycy potrafią stworzyć taki obraz, który może się równać z niejednym azjatyckim horrorem.

SCREENY




TRAILER 


OCENA
9,5/10

czwartek, 29 marca 2012

Ring (1991)


RING / RING (1991)
autor: Koji Suzuki

Po obejrzeniu kilku ekranizacji Ring, zarówno japońskich, koreańskich czy amerykańskich, remake'ów, prequela i alternatywnej kontynuacji jak i regularnych kontynuacji postanowiłem w końcu sięgnąć po powieść Koji'ego Suzuki, która była główną inspiracją filmów o przeklętej kasecie video. Jest dużo różnic między filmem a książką widocznych od razu po przeczytaniu pierwszych zdań.

Asakawa jest dziennikarzem znanej gazety w Tokio. Pewnego dnia w nieznanych okolicznościach umiera jego siostrzenica Tomoko. Przyczyną okazało się nagłe zatrzymanie pracy serca. Postanawia zagłębić się w sprawie i dowiaduje się, że prócz niej jeszcze trójka młodych ludzi zginęła tego samego dnia, o tej samej godzinie. Wszystkim osobom zatrzymało się serce. Nie było żadnych obrażeń ani zewnętrznych, ani wewnętrznych. Okazuje się, że te cztery osoby przyjaźniły się i spędziły ze sobą wspólnie weekend w domku letniskowym. Asakawa jedzie tam bo myśli, że znajdzie coś co pomoże rozwiązać tą sprawę. W recepcji znajduje dziwną kasetę video i postanawia ją obejrzeć. Włącza magnetowid, wsuwa kasetę i jego oczom ukazują się dziwne obrazy, niepowiązane ze sobą. Na koniec filmu pokazuje się napis "Ci którzy widzieli te obrazy, umrą dokładne za tydzień, o tej samej godzinie. Jeżeli nie chcesz umrzeć, musisz postąpić według następujących wskazówek...". W tej chwili film się urywa i pokazują się reklamy. Ktoś skasował wskazówki dotyczące ominięcia klątwy. Dzwoni telefon, który daje do myślenia Asakawie, że to nie był żart. Został mu tylko tydzień życia...

Tak jak wspominałem na początku, zasadniczą różnicą filmu i książki jest to, że mamy tu głównego bohatera. Ma on żonę i dziecko a nie jak w ekranizacji, że to jest samotna matka. Nie zmieniła się postać Ryuji'ego. Dalej jest racjonalnie myślącym, inteligentnym lecz miejscami aroganckim człowiekiem. Nie dzwoni tu też telefon do każdej ofiary i nie mówi, że za siedem dni umrze ponieważ wszystko jest zawarte na przeklętej kasecie (tak jak było w przypadku Ring Virus). 

Ring jest książką, którą strasznie dobrze się czyta. Mimo iż przez ostatni miesiąc przerobiłem historie kasety parę razy w różnych wydaniach, to chyba powieść wciągnęła mnie najbardziej. Nie mogłem oderwać się od niej, ciągle chciałem poznać dalsze losy Asakawy mimo iż mniej więcej wiedziałem co się wydarzy. Autorowi udało się wytworzyć tak samo ciężki przytłaczający klimat jak i w japońskich ekranizacjach. Opisy też wykonane rzetelnie i na prawdę dało się wszystko bez problemu wyobrazić sobie. Powieść godna polecenia każdemu kto nie chce opisów makabrycznych zabójstw, gdzie jest dużo bebechów, tylko stawia na klimat, który w Ring jest numerem jeden.

OCENA
9/10

środa, 28 marca 2012

Teksańska masakra piłą mechaniczną (1974)


TEKSAŃSKA MASAKRA PIŁĄ MECHANICZNĄ / THE TEXAS CHAINSAW MASSACRE (1974)
reż. Tobe Hooper; scen. Tobe Hooper, Kim Henkel
kraj produkcji: USA


Czy ja jestem godzien w ogóle wyrażać swoją opinie na temat jednego z moich ulubionych i jednego z klasycznych filmów grozy jakim jest Teksańska masakra piłą mechaniczną, ta pierwsza, z 1974? Genialny debiut Tobe Hooper'a, który widział, a na pewno słyszał o nim każdy. Dzięki niemu powstała postać Leatherface'a, czyli człowieka w masce ze skóry człowieka, który zabija tytułową piłą mechaniczną.

Grupka przyjaciół: Sally, Frank, Pam, Kirk i Jerry jadą na wycieczkę do opuszczonego domu dziadka Franklina i Sally, który znajduje się w Teksasie. Podczas drogi dowiadują się, że niedawno miała tutaj miejsce seria bestialskich bezczeszczeń grobów. Na szczęście grób ich dziadka pozostał nienaruszony. Po drodze zabierają autostopowicza, który opowiada im o pracy w rzeźni, pokazuje zdjęcia jakie zrobił i niespodziewanie rani się nożem Franka. Wszyscy są przerażeni. Nowy pasażer robi zdjęcie właścicielowi noża i każe za nie zapłacić. Ten odmawia i wtedy autostopowicz zaczyna palić jego zdjęcie i rani go brzytwą. Pasażerowie wyrzucają go z furgonetki. Kończy im się paliwo, więc przyjeżdżają na stacje benzynową lecz okazuje się, że zbiorniki są puste i dostawa ma być dopiero na następny dzień. Ostatecznie dojeżdżają na wyznaczone miejsce. Dwójka znajomych ma zamiar iść popływać w jeziorze, lecz po drodze zauważają dom i postanawiają sprawdzić czy może ktoś tam ma paliwo. Okazało się, że trafili na terytorium chorej psychicznie, kanibalistycznej rodziny, która tylko czekała aż przyjdzie do nich świeże mięso...

Co ja mogę napisać. Film oglądałem już dziesiątki razy, a za każdym razem wywiera na mnie tak samo wielkie wrażenie. Ciężki, mroczny i przeszywający klimat, strasznie realistycznie wyglądające mordy bez żadnego komputerowego upiększania, krzyki ofiar w szczególności Sally i wyraz jej twarzy gdzie na prawdę widać przerażenie, czy zachowanie kanibalistycznej rodziny sprawia wrażenie jakby ta historia była prawdziwa. Produkcja wciąga widza straszliwie i na pewno zapada głęboko w pamięci. Jeszcze do tego mamy tu pierwszą odsłonę legendarnego Leatherface'a, który może nie wyglądał jakoś potężnie i strasznie jak w remake'u lecz na pewno przykuwał uwagę. Na największą pochwałę aktorską zasługuje tutaj na pewno Edwin Neal, który był autostopowiczem a i jak się później okazuje członkiem chorej psychicznie rodziny, a także Marilyn Burns, której autentyczne przerażenie zostaje w pamięci na długi, długi czas. Teksańska masakra piłą mechaniczną to pozycja obowiązkowa dla każdego, nawet najmniejszego fana horrorów.

SCREENY




TRAILER


OCENA
10/10

wtorek, 27 marca 2012

Ring Virus (1999)


RING WIRUS / THE RING VIRUS (1999)
reż. Dong-bin Kim; scen. Dong-bin Kim
kraj produkcji: Korea Południowa

Ring Virus jest to koreańska wersja świetnego, sławnego japońskiego horroru Ringu. Koreańczycy postanowili poprawić japońską wersję i dodać w niej więcej wątków z książki, którą napisał Koji Suzuki w 1991 roku. Niestety, mimo tego iż więcej faktów zgadza się z powieścią nie jest niestety tak genialna jak film Japończyków.

Sang-Mi, młoda dziewczyna, umiera w nieznanych, tajemniczych okolicznościach. Jej ciotka, dziennikarka Sun-Ju postanawia zbadać tą sprawę i trafia na trop trójki innych nastolatków, którzy zginęli tego samego dnia i o tej samej godzinie co jej siostrzenica. Zagłębiając się w sprawę odnajduje ośrodek wypoczynkowy, w którym czworo przyjaciół wspólnie spędziło weekend. Znajduje tam także kasetę video z dziwnym filmem. Na ekranie telewizora pokazują się abstrakcyjne obrazy i pojawia się wiadomość, że "każda osoba, która to obejrzy umrze za siedem dni, aby złamać klątwę musisz zrobić następujące rzeczy..." i w tym momencie film zostaje przerwany, ponieważ ktoś nagrał reklamy z telewizji. Sun-Ju musi rozwikłać zagadkę zanim minie ostatnie siedem dni jej życia i angażuje do tego swojego przyjaciela Choi Yeol, który także ogląda kasetę i zaczyna nad nim ciążyć klątwa...

Po tych różnych remake'ach i alternatywnych kontynuacjach byłem sceptycznie nastawiony do filmu. Myślałem, że to będzie kolejna próba zarobienia na filmowym geniuszu Hideo Nakaty, lecz Ring Virus ogląda się całkiem dobrze. Klimat jest odpowiednio budowany lecz nie jest taki ciężki i mroczny jak w japońskiej wesji, gra aktorów niczego sobie, jednak film wcale nie straszy no i słynna Sadako nazywa się Eun-Suh co trochę razi. Produkcja jest wierniejszym odzwierciedleniem książki. Nawet na przeklętej kasecie pojawiają się takie same napisy co w książce, lecz dalej mamy główną bohaterkę a nie bohatera jak w powieści. Mimo tych wad, i tego, że już to było film jest godny polecenia nawet nie aż tak wielkim fanatikom Ringu, a każdemu fanowi filmów grozy.

SCREENY




TRAILER


OCENA
6/10

poniedziałek, 26 marca 2012

Rasen (1998)


SPIRALA / RASEN (1998)
reż. Joji Ilda; scen. Joji Ilda
kraj produkcji: Japonia


Rasen jest to alternatywna kontynuacja kultowego azjatyckiego horroru Ringu. Przedstawia on wydarzenia po pierwszej części filmu o śmiercionośnej kasecie. Jednak film w ogóle nie może się równać oficjalnej kontynuacji, która była genialna. 

Ando, który jest lekarzem patologiem dowiaduje się, że nie żyje jego przyjaciel ze studiów, Ryuji Takayama. Przeprowadza sekcję jego zwłok aby zbadać przyczynę śmierci kolegi. Okazuje się, że w ciele zmarłego był zator i wirus który powoduje czarną ospę. Lekarz dziwi się ponieważ od jakiś trzydziestu lat ta choroba nie panuje na świecie. Postanawiając odkryć tajemnicę śmierci Takayamy trafia na jego asystentkę, Mai Takano. Opowiada mu ona o tajemniczej kasecie video, którą jak się obejrzy to za siedem dni się umiera. Ando nie wierzy jej w tą opowieść, lecz jakiś czas temu jeden z ludzi podrzuca mu pamiętnik byłej żony Ryuji'ego, która zajmowała się sprawą morderczej taśmy, a także kopię kasety. Po obejrzeniu jej lekarz zaczyna wierzyć Mai w opowieść o dziwnej, tajemniczej kasecie...

Rasen wieje nudą na kilometr. Dodane są w nim motywy wirusa, zapłodnienia in vitro co zupełnie nie pasuje do mistrzowskiego ciężkiego klimatu Ringu. Akcja toczy się w tym filmie strasznie wolno, topornie. Początek był nawet obiecujący, ciekawie pokazana sekcja zwłok i moment jak Ryuji z wyciętymi wnętrznościami otwiera oczy i podnosi głowę nawet robiło wrażenie, lecz niestety na tym koniec plusów filmu. Wygląd Sadako się zmienił. Nie była już upiorną dziewczynką co wychodzi z telewizora, a piękną kobietą emanującą seksem. Nie dzwonił także telefon po tym jak Ando obejrzał telefon. Ogólnie film jest niezłą klapą, w sumie tylko dla prawdziwych fanatików Ringu. Da się go obejrzeć ale niektórzy będą uważać, że zmarnowali dziewięćdziesiąt minut swojego życia.

SCREENY




OCENA
3,5/10

sobota, 24 marca 2012

Lśnienie (1980)


LŚNIENIE / THE SHINING (1980)
reż. Stanley Kubrick; scen. Stanley Kubrick, Diane Johnson
kraj produkcji: USA, Wielka Brytania

"Lśnienie", to chyba najbardziej znany i szanowany film grozy wszech czasów. Jest to adaptacja bestselerowej powieści Stephena Kinga, lecz nie jest dokładnym odzwierciedleniem książki. Reżyser dodał wiele smaczków od siebie. Stanley Kubrick stworzył na prawdę wyjątkowy, unikatowy i jedyny w swoim rodzaju horror.

Jack Torrance, były nauczyciel, a obecnie pisarz, zgłosił się do pilnowania przez okres zimowy, jako dozorca, hotelu w górach, który nazywa się Overlock. Jego syn, Danny jest przeciwko wyjazdowi, ponieważ jego wyimaginowany przyjaciel Tony, mówi żeby rodzina się tam nie wybierała. Chłopiec podczas porannego mycia zębów dostaje wizji, w której pokazuje mu się drastyczny obraz korytarza hotelu, do którego mają pojechać. Przed nastaniem zimy, rodzina udaję się samochodem do Overlock. Po zwiedzeniu hotelu, Dick Hallorann opowiada Danny'ego o tym, że jego wizje to zdolność zwana "lśnieniem".  Z każdym dniem pobytu w Overlock, chłopiec doświadcza coraz częstszych i bardziej przerażających wizji. Orientuje się, że w miejscu ich pobytu musiało wydarzyć się coś strasznego. Hotel daje się także we znaki Jackowi, który robi się coraz bardziej agresywny w stosunku do rodziny. Podczas kolejnego dnia spędzonego przy pisaniu swojej nowej powieści ma koszmarny sen, w którym zabija i rąbie na kawałki żonę i syna. Odchodzi od zmysłów i zaczyna mieć halucynacje. W trakcie trwania jednej z nich ukazuje mu się były dozorca hotelu, Delbert Grady. Jack czytał w gazecie, że parę lat temu poćwiartował swoją żonę i córki, a następnie popełnił samobójstwo. Po ostatnich wydarzeniach mężczyzna zaczyna zachowywać się jak psychopata. Od tego czasu życie Wendy i Danny'ego zamienia się w horror...

Film Stanleya Kubricka jest dziełem idealnym. Majstersztykiem pod względem wszystkiego: reżyseria, scenariusz, muzyka, lokacje jak i genialna gra aktorów ze szczególnym naciskiem na  fenomenalną, genialną grę Jacka Nickolsona oraz Danny'ego Lloyda. Jednym z ważniejszych atutów jest również jedyny w swoim rodzaju klimat, którego próżno szukać w innych amerykańskich produkcjach w historii kina grozy. Interesująca jest także praca kamer, która w niektórych momentach pozwala wcielić się widzowi w rolę bohatera filmu. Podejrzewam, że ten film jest i zawsze chyba będzie ikoną kina grozy. Jest jednym z najlepszych, jak i nie najlepszym horrorem jaki powstał i długo na pewno żadna produkcja go nie przebije. Osoba, która nie widziała tego filmu, nie jest godna by nazwać się fanem tego gatunku sztuki.


SCREENY





TRAILER



OCENA
10/10

Sabat: Cmentarne hieny (1982)


SABAT: CMENTARNE HIENY / SABAT: GRAVEYARD VULTURES (1982)
autor: Guy N. Smith

Postanawiając rozszerzyć naszą stronę wziąłem się za robienie recenzji książek. Nie miałem ze zbyt wieloma powieściami grozy do czynienia, wolałem filmy bo wszystko pokazane, nic nie trzeba sobie wyobrażać, lecz coraz bardziej zaczyna mi się podobać czytanie. Na pierwszy ogień leci książka Guy N. Smith'a, który znany z kiczowatych horrorów (podobno ma jakieś solidne powieści ale jeszcze do nich nie dotarłem). Jest to cykl Sabat, a jego pierwsza część nosi podtytuł Cmentarne hieny.

Głównym bohaterem książki jest Mark Sabat. Jego głównym celem jest zniszczenie swojego brata Quentina. Podczas próby unicestwienia go, dusza brata Marka zostaje uwięziona w ciele Sabata. Okazuje się, że w małej wiosce w Anglii dochodzi do profanacji grobów i bezczeszczenia zwłok. Stoi za tym tajemnicze bractwo wysłanników Szatana. Grupa próbuje wskrzesić dawnego czarnego maga, Williama Gardinera, i składają także krwawą ofiarę z młodej dziewczyny. Sabat, gdy dowiedział się o tym postanawia zniszczyć szajkę bluźnierców Ścieżki Lewej Ręki i stawić czoło złu, które opanowało małą wioskę.

Cmentarne hieny jest to powieść nie za specjalna. Główna postać Sabata miejscami się kojarzy z jakimś super bohaterem, takimi jak James Bond, lecz mimo to całkiem przyjemnie brnie się przez kolejne rozdziały. Opisy są wykonane całkiem rzeczowo, przez co wyobraźnia cały czas pracuje. Mnie osobiście najbardziej podobały się momenty gdy autor mówił o krwawych obrzędach złego bractwa, było czuć taką chłodną atmosferę chociaż zaciągało trochę kiczem. Ogólnie powieść jest krótka, dla starych wyjadaczy to będzie około godzinki, góra dwóch czytania, ale wydaje mi się, że w sumie warto. Jeżeli nie masz jak zabić czasu w wolną sobotę, czy niedziele to Cmentarne hieny będą miłym urozmaiceniem dnia.

OCENA
6/10

czwartek, 22 marca 2012

Hotel śmierci (2006)


HOTEL ŚMIERCI / SEE NO EVIL (2006)
reż. Gregory Dark; scen. Dan Madigan
kraj produkcji: USA

Gregory Dark, jest reżyserem znanym głównie z pracy nad dramatami, thrillerami i filmami kryminalnymi z namiastką erotyki. Tym razem jednak spróbował sił w horrorze, wydawałoby się, że obcym dla niego gatunku, lecz pozory mylą.

Dwóch funkcjonariuszy zostało wezwanych do domu, gdzie słyszano krzyki i generalnie sąsiedzi skarżyli się na zakłócanie spokoju. Pukając do drzwi, słyszą przeraźliwy krzyk i postanawiają interweniować. Zastają kobietę, która okazuję się być ranna. Jest tam też tajemniczy człowiek, który atakuje policjantów. Jednego zabija, a drugiego poważnie rani, lecz udaje mu się jeszcze oddać strzał do napastnika. Cztery lata później funkcjonariusz Williams zostaje przydzielony do opieki nad młodocianymi przestępcami. Ósemka wybranych, w ramach prac społecznych ma wysprzątać Hotel Blackwell. Tye i Richie szukają skarbu, który ponoć jest gdzieś w hotelu, lecz znajdują tylko kłopoty. Budynek jednak nie jest taki bezpieczny, jak mogłoby się wydawać. W krótkim czasie wszyscy się o tym przekonują, kiedy to ginie pierwsza osoba. Kiedy Tye opowiada opiekunowi, jak wygląda sprawca, staję się dla niego jasne, że to ten sam człowiek, który cztery lata wcześniej zabił jego partnera. Psychopata z brutalny sposób zabija kolejne osoby i wydłubuje im oczy, i kolekcjonuje je w słoikach. Uważa to, za swoiste (duchowe) oczyszczenie swoich ofiar, gdyż w ludzkich oczach zapisują się wszystkie grzechy. Pozostałe żywe jeszcze osoby, próbują walczyć o przetrwanie, jedynym sposobem jest zabicie mordercy, ale czy są w stanie go pokonać...

Motyw filmu muszę przyznać, jest nieprzeciętny. Matka katuje swoje dziecko, trzyma je w klatce, za wszelką cenę próbuję odciągnąć je od grzechów, jakie serwuje świat. Uważa, że będzie mogła je oczyścić i stanie się ono "Ręką Boga", które będzie karać grzeszników. Chora ambicja rodzica, który poglądowo zatrzymał się w średniowieczu. Jak dla mnie, coś nowego. Bardzo przyjemnie się go oglądało, świetnie wykonany, poza kilkoma efektami specjalnymi z końcowych scen. Zachowany mroczny klimat, "grafika" filmu i energiczna praca kamer sprawia, że ciekawi z każda upływającą minutą. Profil mordercy, niczym z "Teksańskiej Masakry Piłą Mechaniczną". Potężny facet, który niekiedy w efektywny sposób pozbawia życia napotkane osoby. Reżyser od filmów erotycznych, moim zdaniem sprawdził się i w kinie grozy. Film, jak najbardziej polecam, sam go jeszcze z pewnością obejrzę nie jeden raz.

SCREENY




TRAILER


OCENA
7,5/10