PSYCHOZA / PSYCHO (1960)
reż. Alfred Hitchcock; scen. Joseph Stefano
kraj produkcji: USA
Legendarny thriller Alfreda Hitchcocka, który jest uważany przez wielu za jeden z najlepszych filmów w historii kina. Pewnie wiele osób teraz się zastanawia, jak to strona o horrorach a recenzja thrillera. Ano tak, że Psychozę można uznać za prekursora slasherów, czyli takich sławnych dzieł kina grozy jak Halloween czy Piątek trzynastego. Film ten zyskał wiele nagród i ciągle jest w czołówce na wielu plebiscytach, mimo tego, że od premiery minęło już ponad 50 lat.
Ciężko jest napisać fabułę tego filmu by nie zdradzić widzowi istotnych faktów, ponieważ mamy do czynienia z bardzo wieloma zwrotami akcji i mnogą ilość zaskoczeń, lecz postaram się jakoś ubrać to dobrze w słowa. Marion Crane, która z zawodu jest sekretarką w biurze nieruchomości, spotyka się z Samem Loomisem, ale nie ma pewności czy związek z nim ma jakąś przyszłość. Wybiera się do pracy, gdzie okazuje się, że jej szef sprzedaje dom za pokaźną kwotę 40,000$. Gdy transakcja dobiega do końca, przełożony prosi Marion, aby wpłaciła pieniądze do banku. Ta tłumaczy mu, że zrobi to i pójdzie od razu do domu, bo źle się czuje. Okazuje się, że wcale nie jedzie do banku, lecz od razu do domu, pakuje się i wyjeżdża zabierając ze sobą gotówkę. Po całodniowej jeździe za miasto przystaje na poboczu, aby się przespać. Rano budzi ją policjant i pyta co dziewczyna tu robi. Marion zdenerwowana tłumaczy mu, że nie ma czasu i musi jechać dalej. Po dojechaniu do miasta zmienia samochód i udaje się do pobliskiego motelu, który prowadzi niejaki miły chłopak Norman Bates...
Z tego ile opisałem głównego wątku dużo się w sumie nie dowiecie, ale nie chcę Wam zabierać przyjemności oglądania tego bezwarunkowego arcydzieła. Tak własnie, arcydzieła. Nie ma się do czego przyczepić w tym filmie. Scenariusz jest tak świetny, że widz każdy moment śledzi z największą uwagą. Wciąga jak diabli, a do tego dochodzi ciągły element szoku i zaskoczenia. Następnym wielkim plusem jest tu muzyka, w pełni wykonana na instrumentach smyczkowych, która w niektórych momentach robi taki nastrój, że aż ciarki przechodzą po plecach. Rola Normana Batesa, w którą wcielił się Anthony Perkins przeszła do kanonu kina grozy (warto zaznaczyć, że aktor grał także w kontynuacjach filmu tą samą postać), tak samo jak i legendarna scena pod prysznicem, która była wiele razy powielana i parodiowana. Film jest czarno-biały, ponieważ w 1960 nie można było ukazywać krwawych scen w kolorze. Ogólnie pierwotnym zamiarem Hitchcocka było nakręcenie całego filmu w kolorze prócz prysznicowej sceny, lecz zrezygnował z tego pomysłu. Na pewno dałoby się przytoczyć więcej anegdot związanych z filmem, lecz trochę mija się to z celem, ponieważ film musi obejrzeć każdy fan kina i to niekoniecznie grozy. Wstyd nie znać.
Kocham ten film! Mogłabym go oglądać w kółko, bez końca:) Szczególnie wbija się w pamięć ścieżka dźwiękowa ze sceny morderstwa pod prysznicem (mam ją ustawioną jako dzwonek w telefonie). Mistrzostwo świata i tyle!
OdpowiedzUsuń47 yr old Social Worker Hedwig Hanna, hailing from Gimli enjoys watching movies like "World of Apu, The (Apur Sansar)" and 3D printing. Took a trip to Boyana Church and drives a Aston Martin DB3S. blog tutaj
OdpowiedzUsuń