HE IS LEGEND: AN ANTHOLOGY CELEBRATING RICHARD MATHESON / JEST LEGENDĄ: ANTOLOGIA W HOŁDZIE RICHARDOWI MATHESONOWI (2011)
autor: różni autorzy
I stało się. Richard Matheson doczekał się własnego trybutu w postaci antologii, gdzie swoje opowiadania w hołdzie pisarzowi napisali koledzy po fachu. Jak sama okładka wskazuje mamy tu takie gwiazdy jak Stephen King czy F. Paul Wilson.
Na początek opowiadanie pod tytułem "Gaz do dechy" serwuje sam Stephen King na spółkę z Joe Hill. Prawdę powiedziawszy po mistrzu grozy spodziewałem się czegoś lepszego. Mamy tutaj opowieść o walce na autostradzie między kierowcą ciężarówki a harleyowcami. Fajna fabuła, akcja też jest w porządku lecz brakuje tu tego "czegoś" co ma w swoich pracach King.
Za to następne opowiadanie, autorstwa F. Paula Wilsona to już zupełnie inna bajka. W "Wezwanym" mamy do czynienia z człowiekiem, który podgląda swoich sąsiadów i chce im uprzykrzyć życie za wszelką cenę. Mimo dobrego planu nie wychodzi mu to tak jak zawsze. Świetna wciągająca opowieść z zaskakującym finałem. Zdecydowanie polecam.
Mick Garris przedstawia nam opowiadanie "Ja również jestem legendą". Głównym bohaterem jest Ben, którego żona zdradza z atrakcyjnym Bobem. Pewnej nocy ten pierwszy zmienia się w wampira. Opowiadanie nie porywa jakoś specjalnie, lecz przechodzi się przez nie bez problemu.
"Dwa strzały z Fotogalerii Fly'a" przenosi nas na dziki zachód, gdzie główny bohater próbuje zmienić losy swojej kobiety. John Shirley uzyskał niesamowitą atmosferę. Całość jest delikatnie w klimacie science fiction i jak dla mnie to kolejny jasny punkt w tym zbiorze.
Teraz pora na troszkę krótsze opowiadania. Są to kolejno: "Pamiętnik Louise Carey", "Skrzeczy jak ja" i "Piękno odebrane Ci w tym życiu istnieje wiecznie". Pierwsze z nich jest o człowieku, który się niesamowicie szybko zmniejszał. Kolejne o istocie mówiącej w dosyć niepoprawnym języku, która bywa torturowana. Sporo krwi i niezły klimat grozy. A ostatnie jest o żądzy pieniędzy. Pierwsze skojarzenie od razy miałem z filmem Box, gdzie główni bohaterowie musieli wcisnąć przycisk aby dostać pieniądze, lecz jakaś nieznana im osoba wtedy umrze.
John Maclay w "Sprawa Peggy Ann Lister" opowiada o kobiecie, która zabijała ofiary szpikulcem od lodu. Czyżby nie przypominało to Nagiego Instynsku? Opowiadanie niezłe, ale nie super.
Następnie jest "Powrót do Zachary" Williama F. Nolana. Dwójka ludzi wyjeżdża do miasteczka w poszukiwaniu zaginionego członka rodziny. Okazuje się, że ten jednak przeżył... Fajny klimacik i całkiem przyjemnie napisane, lecz za specjalnie nie porywa.
Barry Hoffman dał nam "Samoistną wyspę". To mi się bardzo podobało. Jest o człowieku, którego pewnego dnia wszyscy przestają znać i kojarzyć. Super fabuła i dobrze napisane. Jedno z lepszych opowiadań w antologii.
"Venturi" napisane przez Richarda Christiana Mathesona (syna tego, któremu jest poświęcona antologia) opowiada o zespole rockowym, którym się nie udało, a członkowie walczą o pewną piękną kobietę. Całkiem sensowne, lecz bez szczególnych ochów i achów.
Potem czas na kolejny mocny punkt antologii. "Zdobycz" Joe R. Lansdale'a mówi o człowieku, który kupił tajemniczą lalkę, a ta ożyła. Fanom filmu "Władca lalek" przypadnie do gustu, a że ja również się do nich zaliczam to łyknąłem to bez popity.
Teraz czas na najlepsze. Nancy A. Collins w "Powrocie do piekielnego domu" napisała to, co fani grozy lubią najbardziej. Mamy tu nawiedzony dom, dużo grozy, piekielnych mordów, a wszystko doprawione seksualnymi motywami. Jak dla mnie mistrzostwo świata.
Na koniec "Podniebny dżokej" Whitleya Striebera. Nic specjalnego. Opowieść jest o maklerze giełdowym, którego ekipa ma zdobyć grube pieniądze samolotami, lecz zostaje wywołana burza. Słabe jak na ostatnie opowiadanie w antologii.
Słowem podsumowania. Antologia nie jest jakaś super mega, że każdy fan horroru powinien mieć ją w swojej kolekcji. Jest dobrze, ale tylko dobrze. Wartych uwagi jest mniej więcej połowa opowiadań, reszta to jak dla mnie zapchajdziury. Jednak jak jesteście fanami Mathesona, to zaopatrzcie się w nią natychmiast.
"Dwa strzały z Fotogalerii Fly'a" przenosi nas na dziki zachód, gdzie główny bohater próbuje zmienić losy swojej kobiety. John Shirley uzyskał niesamowitą atmosferę. Całość jest delikatnie w klimacie science fiction i jak dla mnie to kolejny jasny punkt w tym zbiorze.
Teraz pora na troszkę krótsze opowiadania. Są to kolejno: "Pamiętnik Louise Carey", "Skrzeczy jak ja" i "Piękno odebrane Ci w tym życiu istnieje wiecznie". Pierwsze z nich jest o człowieku, który się niesamowicie szybko zmniejszał. Kolejne o istocie mówiącej w dosyć niepoprawnym języku, która bywa torturowana. Sporo krwi i niezły klimat grozy. A ostatnie jest o żądzy pieniędzy. Pierwsze skojarzenie od razy miałem z filmem Box, gdzie główni bohaterowie musieli wcisnąć przycisk aby dostać pieniądze, lecz jakaś nieznana im osoba wtedy umrze.
John Maclay w "Sprawa Peggy Ann Lister" opowiada o kobiecie, która zabijała ofiary szpikulcem od lodu. Czyżby nie przypominało to Nagiego Instynsku? Opowiadanie niezłe, ale nie super.
Następnie jest "Powrót do Zachary" Williama F. Nolana. Dwójka ludzi wyjeżdża do miasteczka w poszukiwaniu zaginionego członka rodziny. Okazuje się, że ten jednak przeżył... Fajny klimacik i całkiem przyjemnie napisane, lecz za specjalnie nie porywa.
Barry Hoffman dał nam "Samoistną wyspę". To mi się bardzo podobało. Jest o człowieku, którego pewnego dnia wszyscy przestają znać i kojarzyć. Super fabuła i dobrze napisane. Jedno z lepszych opowiadań w antologii.
"Venturi" napisane przez Richarda Christiana Mathesona (syna tego, któremu jest poświęcona antologia) opowiada o zespole rockowym, którym się nie udało, a członkowie walczą o pewną piękną kobietę. Całkiem sensowne, lecz bez szczególnych ochów i achów.
Potem czas na kolejny mocny punkt antologii. "Zdobycz" Joe R. Lansdale'a mówi o człowieku, który kupił tajemniczą lalkę, a ta ożyła. Fanom filmu "Władca lalek" przypadnie do gustu, a że ja również się do nich zaliczam to łyknąłem to bez popity.
Teraz czas na najlepsze. Nancy A. Collins w "Powrocie do piekielnego domu" napisała to, co fani grozy lubią najbardziej. Mamy tu nawiedzony dom, dużo grozy, piekielnych mordów, a wszystko doprawione seksualnymi motywami. Jak dla mnie mistrzostwo świata.
Na koniec "Podniebny dżokej" Whitleya Striebera. Nic specjalnego. Opowieść jest o maklerze giełdowym, którego ekipa ma zdobyć grube pieniądze samolotami, lecz zostaje wywołana burza. Słabe jak na ostatnie opowiadanie w antologii.
Słowem podsumowania. Antologia nie jest jakaś super mega, że każdy fan horroru powinien mieć ją w swojej kolekcji. Jest dobrze, ale tylko dobrze. Wartych uwagi jest mniej więcej połowa opowiadań, reszta to jak dla mnie zapchajdziury. Jednak jak jesteście fanami Mathesona, to zaopatrzcie się w nią natychmiast.
OCENA
6/10
Za książkę dziękuje wydawnictwu:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz