THE AUTOPSY OF JANE DOE / AUTOPSJA JANE DOE
(2016)
reż. André Øvredal; scen. Ian B. Goldberg, Richard Naing
kraj produkcji: USA, Wielka Brytania
Kategoria „Horrory” na polskim Netflixie, nie jest szczególnie
rozbudowana. Zawiera parę klasyków kina grozy, mnóstwo średniaków
i filmów słabych, oraz kilka perełek wartych uwagi. Jednak co
jakiś czas, sprawdzam dostępne filmy i wybieram losowo coś nowego.
Tak trafiłem na film Norweskiego reżysera, André Øvredala pod tytułem „Autopsja Jane Doe”.
Film rozpoczyna się
krótką sceną w której to policja przeszukuje dom w którym
dokonano zbrodni. Eksplorując zakamarki domu trafiają na
niezidentyfikowane ciało młodej kobiety częściowo zakopane w
piwnicy. Po przeniesieniu zwłok do prosektorium poznajemy głównych
bohaterów i miejsce w którym będzie działa się reszta filmu.
Początkowo mimo
nielicznych jumpscare’ów film przypomina mroczny thriller
detektywistyczny, w którym podczas sekcji zwłok coraz bardziej
zagłębiamy się w poszukiwania przyczyny śmierci denatki. Jednak z
każdą kolejną poszlaką znalezioną w jej ciele akcja przyspiesza
tempa i staje się bardziej tajemnicza. Obraz zgrabnie łączy kino art-housowe z kinem grozy, zwłaszcza w swojej pierwszej części. W pewnym momencie fabuła
wchodzi na tory znane z horrorów. Protagoniści próbują wydostać
się z opętanego budynku, który wydaje się jeszcze bardziej
klaustrofobiczny niż wcześniej, trupy przeznaczone do kremacji
ożywają, a na ekranie dzieje się chaos. Na koniec pojawiają się nawet elementy dramatu. Takie łączenie gatunków nie zawsze się sprawdza, jednak tutaj wszystko do siebie pasuje i widać, że zarówno scenarzyści jak i reżyser osiągnęli swój zamierzony cel. Wszystkie te zmiany nie psują odbioru produkcji, a wręcz jeszcze bardziej przyciągają nas do ekranu, bo trzymani jesteśmy w niepewności co wydarzy się dalej.
Sceny gore na
weteranach gatunku raczej nie zrobią wielkiego wrażenia, jednak
warto odnotować realizm samej autopsji. Ta przeprowadzana jest tak
jakby aktorzy pracowali w fachu od lat i wygląda autentycznie. Sam
film przez cały czas seansu buduje klimat zimny jak kostnica w której toczy się akcja,
jednak nie należy do najstraszniejszych. Jeśli ktoś oczekuje od
niego by był typowym straszakiem, może się zawieźć, ale dla
samego dość oryginalnego podejścia do gatunku jest warty
obejrzenia. Osobiście nie podobało mi się kilka ostatnich scen, lecz
to może być przedmiotem dyskusji. Dla posiadaczy Netflixa pozycja
godna polecenia.
SCREENY
TRAILER
OCENA
7/10
Oglądałem i z czystym sumieniem mogę polecić każdemu ten horror.Świetni aktorzy oraz akcja.Nie ma co się dalej zastanawiać odpalajcie horror i piszcie co o nim sądzicie :)
OdpowiedzUsuńOglądałem i z czystym sumieniem mogę polecić każdemu ten horror.Świetni aktorzy oraz akcja.Nie ma co się dalej zastanawiać odpalajcie horror i piszcie co o nim sądzicie :)
OdpowiedzUsuń