Blogger Tips and TricksLatest Tips For BloggersBlogger Tricks

niedziela, 10 marca 2019

Ju-on: Owari no hajimari (2014)


JU-ON: OWARI NO HAJIMARI / KLĄTWA: POCZĄTEK KOŃCA (2014)
reż. Masayuki Ochiai; scen. Masayuki Ochiai, Takashige Ichise
kraj produkcji: Japonia

Ju-on to chyba jedna z najbardziej rozpoznawalnych serii w azjatyckiej kinematografii. Ciągnie się już od 2000 roku, a twórca jej, Takashi Shimizu, stworzył dzieło na tyle wyjątkowe, że wywarło ono wielki wpływ na filmy grozy na całym świecie. Nie dość, że kontynuacji japońskich wersji jest mnogość, to dostaliśmy również kilka amerykańskich odpowiedników. Byłem w niemałym szoku, gdy dowiedziałem się, że w 2014 ukazała się kolejna odsłona tej kultowej sagi, tak więc z wielkimi oczekiwaniami zasiadłem do seansu.

Fabularnie, cóż, każdy kto zna poprzedniczki nie zaskoczy się. Dalej wątek kręci się wokół nawiedzonego domu, w którym mieszkał Toshio oraz Kayako, więc wszystko po staremu. Tak samo ponownie film jest podzielony na epizody, gdzie każdy opowiada o kolejnym bohaterze występującym w filmie. Niby wszystko takie wtórne, mamy wrażenie, że już się to gdzieś widziało, ale mimo wszystko - dalej jest dobre!

Film przede wszystkim trzyma klimat bardzo porównywalny do tego jaki wykreował Shimizu. Napięcie dawkowane jest odpowiednio, są momenty gdzie można się wzdrygnąć, a wszystko to okraszone kultowymi już momentami ciszy przed sceną gdzie ma się coś wydarzyć. Niestety zdarzają się powtórki klasycznych motywów, które już widzieliśmy jak na przykład scena z Kayako wychodzącą z łóżka gdy leży w nim osoba (lecz tym razem z Toshio), czy akcja na schodach, ale jest zaserwowane sporo nowości, przez co film nie nudzi a wtórne sceny ogląda się z uśmiechem na twarzy. Muzycznie w momentach napięcia cisza przeplata się z dark ambientowymi brzmieniami co dodatkowo potęguje uczucie niepokoju, także szacunek dla twórców, że potrafili zachować grozę i nie popsuć dziedzictwa Shimizu.

Ju-on: Owari no hajimari to całkiem sensowna kontynuacja jednej z moich ulubionych azjatyckich serii filmowych. Mimo wtórności twórcy zaprezentowali nową jakość, można się dalej przestraszyć i trzyma w napięciu, czyli jest tak jak powinno być. Szkoda tylko, że historia się nie wyjaśniła, a także że nie ma dodanych jakiś wątków, które byłyby zaskoczeniem dla widza śledzącego sagę od początku. Film niezły, a dla fanów skośnookiego strachu pozycja godna polecenia. 

SCREENY







TRAILER


OCENA
6/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz