Blogger Tips and TricksLatest Tips For BloggersBlogger Tricks

poniedziałek, 24 września 2012

Coś na progu #3


COŚ NA PROGU #3
wydawnictwo: Dobre Historie

Trzeci numer Coś na progu to spełnienie moich marzeń. Numer zawiera to co mi się od początku podobało w tym czasopiśmie, czyli praktycznie same opowiadania. Ponadto czaruje nas ładna Pani na okładce i grubość gazetki. W tej chwili mamy do przeczytania już ponad 100 stron.

Po wstępie redaktora naczelnego, Łukasza Śmigiela, dostajemy do przeczytana esej Ann i Jeffa Vandermeer na temat Weird Fiction. Analizują wspomniany wcześniej gatunek. Fajna sprawa dla początkujących w tym temacie.

Następnie zaczynają się opowiadania. Na pierwszy ogień leci dział horror. Pierwsza opowieść autorstwa Roberta E. Howarda nosi tytuł Czaszki wśród gwiazd. Głównym bohaterem jest Somolon Kane, który chce dostać się do Torketown. Prowadzą do niej dwie drogi - jedna przez bagna, dłuższa i przez wrzosowiska, która jest krótsza. Jeden z wieśniaków błaga Kane'a aby wybrał bagnistą drogę, bo podobno ta druga jest opętana przez demona. Można łatwo się domyślić którędy poszedł nasz bohater... Opowiadanie ma świetny mroczny klimat i dobrze się je chłonie. Kolejne strony należą do Brama Stokera, twórcy legendarnego Draculi. Nawet to opowiadanie nawiązuje do hrabi z Transylwanii i nazywa się Gość Draculi. Jest Noc Walpurgii. Nasz bohater wraz ze sługą mają wrócić do hotelu. Po drodze trafiają na mało używaną ścieżką, którą sługa nie chce wrócić, bo jest tam wieś, gdzie mieszkańcy popełnili samobójstwo. Jednak Delbruck postanowił sam dojść tą ścieżką do hotelu. Nie wie jeszcze, że sługa miał racje. Dziwna sprawa jak podobne to opowiadanie jest do poprzedniego. Jednak Stoker postawił sobie poprzeczkę o wiele wyżej. Każdy szczegół jest tutaj idealnie dopasowany, nieziemski klimat i ten chłód cmentarza. Mistrzostwo. Trzecie i ostatnia opowieść w dziale horror jest autorstwa Augusta Derlehta i jest zatytułowana Gwiazda McIlvaine'a. Najsłabsze, opowiada o starym Taddeusu McIlvanie, który odkrył ciemną gwiazdę, gdzie znajdują się pozaziemskie istoty. Poznając ich język i obyczaje dowiaduje się, że może zostać przez nich odmłodzony. Nie urzekło mnie to opowiadanie niczym, jakoś ciężko mi weszło, w sumie zbyteczne.

Kolejny dział to Opowieści niesamowite. Pierwsze opowiadanie należy do Arthura Conan Doyle'a o tytule Maszyna dezintegrująca. Profesor Challenger wraz z jednym z redaktorów gazety wybierają się do wynalazcy, który odkrył maszynę posiadającą możliwość dezintegrowania każdego organizmu, a następnie przywrócenia jej poprzedniej postaci. Klimacik fajny, motyw z maszyną też niezły, lecz czuć niedosyt po przeczytaniu. Kolejna opowieść to mój faworyt z całego zbioru. Nosi tytuł Zielony księżyc i napisał je Fritz Lieber. Opowiadanie przenosi nas w post-apokaliptyczny klimat rodem z gier Stalker czy Fallout. Ciężko opisać z grubsza o co tu chodzi, ale fani takiego klimatu będą uradowani w stu procentach. Oby więcej takich cudeniek gościło w Coś na progu.

Dział Science Fiction przynosi nam kolejne dwa opowiadania. Są one kolejno autorstwa Franka Herberta, twórcy słynnej Diuny i Roberta Schekleya. Pierwsze z nich ma tytuł Brakujące ogniwo. Orne dostaje misję aby zbadać obce miasto, gdzie podobno znajduje się zaginiony statek kosmiczny Delphinus. Jest to jego pierwsza misja a na obcej planecie są stwory, które mówią w zapomnianym języku. Dużo akcji i wciągająca fabuła. Tak krótko można opisać kolejną perełkę w zbiorze. Drugie, Koszt życia, mówi o rozwiniętej technologii w domu człowieka. Ukazuje jak ojciec kupuje sprzęt najnowszej generacji na taką kwotę, że syn będzie musiał spłacać jego dług. Nic szczególnego, ale daje się przeczytać.

Kryminałów jakoś nigdy nie lubiłem. Nie wiem czy to przez to, że widziałem tylko kilka w formie filmu, ale te dwie opowiastki, które znajdują się w Coś na progu czyta się całkiem przyjemnie. Samuel Dashiell Hammet w Podpalenie oraz... mówi o nagłym podpaleniu mieszkania pewnego zamożnego człowieka, a drugie autorstwa Pawła Orłowca jest kolejną odsłoną przygód Sherlocka Holmesa. 

Na sam koniec dostajemy wywiad z Arthurem Conanem Doylem, opowiadanie Perfekcjonista znane z poprzedniego numeru, lecz tym razem bez poprawek redakcji, a także w końcu świetny komiks Chalika.

Coś na progu swoim trzecim numerem pokazało klasę i to na wysokim poziomie. Cały numer łyka się bez popity i pomysł ze zrobieniem samych opowiadań był w mojej opinii strzałem w dziesiątkę.


OCENA
9/10

Za czasopismo dziękuje wydawnictwu


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz