Blogger Tips and TricksLatest Tips For BloggersBlogger Tricks

poniedziałek, 6 maja 2019

Ofiarologia (2017)


OFIAROLOGIA (2017)
autor: Tomasz Czarny, Karolina Kaczkowska

Horror ekstremalny to jeden z moich ulubionych gatunków jeśli chodzi o powieści grozy. Historie snute w mocnych klimatach gore czy innych zwyrodnień zawsze powoduje u mnie wypieki na twarzy i chętnie sięgam po takie pozycje. Gdy w moje ręce trafił zbiór opowiadań "Ofiarologia", którego autorami są Tomasz Czarny oraz Karolina Kaczkowska, czyli jakby nie patrzeć dwie kultowe persony z tego gatunku, to nie mogłem przejść obok tej książki obojętnie.

Na tomik składa się osiemnaście opowiadań. Już same tytuły mówią nam z czym będziemy mieli tu do czynienia. "Worek na spermę" czy "Chłopiec z kutasim łbem" napewno u niezaprawionego czytelnika spowoduje zawroty głowy, a to dopiero przesmak. "Milf" opowiada o podglądaczu, który kuszony ciałem dojrzałej kobiety daje się porwać w wir romansu, a ostatecznie ginie rodząc dziecko, czy "Wielka miłość", gdzie chłopak za spełnienie marzeń seksualnych musi wypić koktajl ze swoich płynów ustrojowych. Takich wariactw jest tu zdecydowanie więcej, więc jeśli nie tolerujecie zwyrodniałych tematów i wulgarnego języka to nie znajdziecie tu nic dla siebie. Ja jako fanatyck produkcji filmowych takich jak "Srpski Film" czy trylogii "August Underground" tutaj czułem się jak w raju. Jeszcze nigdy nie było mi dane przeczytać takich okrucieństw zaserwowanych przez polskich autorów. 

Oczywiście trafiły się tu również słabsze opowiadania, takie jak "Dom gry" gdzie dziewczyna trafia po zabiciu siostry do tytułowego domu, który może się kojarzyć z horror housem czy innym escape roomem. Nie chodzi o to, że samo w sobie jest złe, lecz nie trzyma poziomu takiej ekstremy jaka zaserwowana jest w większości opowiadań. 

"Ofiarologia" to bardzo solidny, mimo iż stosunkowo cienki, zbiór opowiadań dla prawdziwych fanatyków ekstremalnych treści. Ci co szukają powieści o nawiedzonych domach, egzorcyzmach czy innych tego typu rzeczach już na starcie powinni sobie odpuścić. Jest to rzecz tylko dla ludzi o mocnych nerwach i tych, którzy pasjonują się najbardziej okrutnymi i ohydnymi tematami. Dla mnie mistrzostwo!

OCENA
9/10

Za książkę dziękuje wydawnictwu:

poniedziałek, 22 kwietnia 2019

Deadly Eyes (1982)


DEADLY EYES (1982)
reż. Robert Clouse; scen. Charles H. Eglee
kraj produkcji: Hongkong, Kanada

Nieznane filmy grozy z lat '80 to jeden z moich koników. FIlmy tak zwanej klasy B, kręcone małym budżetem z nędznymi analogowymi efektami specjalnymi to temat, który zawsze raduje moją duszę. Deadly Eyes to produkcja, która idealnie wpasuje się w ten styl do którego mam słabość. Do tego jest oparty na powieści Jamesa Herberta, a jak wiadomo ekranizacje książek w tamtym czasie pozostawiały wiele do życzenia.

Nauczyciel wychowania fizycznego, Paul, pracuje w jednej ze szkół w Toronto. Jeden z jego uczniów pewnego dnia zostaje ugryziony przez nieznaną istotę. Wraz z chłopakiem udaje się do pobliskiego szpitala, by opatrzyć ranę, gdzie poznaję Kelly - pielęgniarkę, z którą zaczyna mieć romans. W międzyczasie zaczyna rosnąć ilość pogryzionych ofiar. Okazuje się, że przyczyną wypadków są zmutowane szczury, które zalęgły się w miejskiej kanalizacji. 

Fabuła jest do bólu sztampowa i oklepana. Małe gryzonie, które zostały zmutowane wydostają się na miasto i zaczynają siać terror - nic specjalnego, ani skomplikowanego. Sam film zrealizowany jest poprawnie i mimo, że nie ma zbyt wielu kwrawych scen, a też i fragmentów ze szczurami jest mało oglądało się dobrze. Przesadą może był zbyt rozbudowany wątek historii miłosno-obyczajowej pomiędzy Paulem a Kelly, bo generalnie oglądając horror wolałbym aby było sporo krwi i pożogi a nie randek i pocałunków, lecz przy tak niszowej produkcji jestem w stanie zrozumieć, że czymś trzeba było zapchać czas filmu.

Jeśli liczycie, że będzie tu można obejrzeć sporo posoki i jakieś ekstremalne gore to muszę was zawieść. Sceny mordów są przeważnie dobrze zakamuflowane i rzadko kiedy widać dużo przemocy wprost. Uzasadnieniem może być mały budżet by wykonać te sceny poprawnie, a przedstawiając sytuacje w ciasnych ciemnych kadrach można wiele zakamuflować. Ogromny plus należy się twórcom za sceny kręcone "z oczu" szczurów. Te budują ciekawie napięcie i są fajnym przełamaniem typowej pracy kamery.

Deadly Eyes nie jest dobrym filmem. Jest to przesiąknięta do granic możliwości kopia dziesiątek innych filmów, które powstawały w tamtym okresie, lecz nie stoi nic na przeszkodzie, by poświęcić te dziewięćdziesiąt minut i z ciekawości popatrzeć jak robiono kiedyś filmy przy małym budżecie.

SCREENY







TRAILER


OCENA
4/10

czwartek, 18 kwietnia 2019

Get Out! (2017)


GET OUT! / UCIEKAJ (2017)
reż. Jordan Peele; scen. Jordan Peele
kraj produkcji: USA


W związku z tym, że w kinach obecnie możemy obejrzeć horror "To my", postanowiłem odświeżyć sobie poprzednią produkcję z pod ręki Jordana Peele'a, mianowicie: "Uciekaj".

Film ten był reżyserskim debiutem Nowojorczyka, lecz nie przeszkadzało mu to w zdobyciu Oscara za najlepszy scenariusz w 2018 roku. Dla wielu fanów kina nie był to oczywisty wybór, niektórzy zarzucali jury, że wybrali go z powodu przewijającego się przez tytuł wątku rasizmu, z czym osobiście nie mogę się zgodzić. Film prezentuje ciekawie napisaną historię i posiada niewyobrażalnie dużą  dbałość o szczegóły, co z miejsca uczyniło go w moich oczach faworytem tamtego rozdania statuetek. 

Produkcja przedstawia historię Chrisa i Rose którzy są parą od kilku miesięcy. Nadchodzi czas w którym dziewczyna postanawia, że jej rodzice muszą w końcu poznać chłopaka. W domu Rose, panuje dziwna - szczególnie dla głównego bohatera - atmosfera. Z pozoru mili ludzie w podeszłym wieku zapewniają, że nie ma w nich za grosz rasizmu, lecz ich czarni sprzątacze i ogrodnicy zdają się sugerować widzowi coś innego. Po czasie Chris poznaję prawdę o rodzinie Armitage, która jest wiele bardziej przerażająca niż mogło się wydawać.

Dzięki wspomnianej wcześniej dbałości o szczegóły w scenariuszu, film zyskuje z każdym kolejnym obejrzeniem. Znając zakończenie i główną intrygę czarnych bohaterów, zwraca się uwagę na inne rzeczy, a te dopracowane są po prostu genialnie. Każdy dialog jak i każdy rekwizyt użyty w produkcji mają swój cel i swoje znaczenie. Drobnostki takie jak to, że wszyscy pracownicy noszą czapki lub peruki, czy na pozór przypadkowe rozlanie herbaty przez służącą, pojawiają się w scenariuszu celowo, co przy pierwszym obejrzeniu filmu może zostać niezauważone. 

Produkcja wywołuje niepokój i grozę na naprawdę dobrym poziomie. Nie odczułem też scen zastoju, ani takich które nie pasują do całości, co czyni z tego filmu mój ulubiony horror ostatnich lat. Nie mogę doczekać się seansu nowego obrazu Peele'a, bo jego twórczość już przy debiucie zrobiła na mnie ogromne wrażenie. 


SCREENY







TRAILER



OCENA
9/10