ESCAPE ROOM (2019)
reż. Adam Robitel; scen. Bragi F. Schut, Maria Melnik
kraj produkcji: USA
Jeszcze kilka miesięcy temu w polskich mediach za sprawą tragicznego wypadku w jednym z Koszalińskich Escape Roomów, głośno było o filmie którego recenzją się dziś zajmę. Polski dystrybutor musiał zawiesić wydanie filmu w naszym kraju, jednak postanowiłem sięgnąć po ten tytuł, by podzielić się wrażeniami.
Bohaterami filmu jest mieszanka osób w różnym wieku, którzy dostali od swoich bliskich znajomych tajemnicze pudełko będące zaproszeniem do tytułowego Escape Roomu. Gdy wszyscy zebrali się już w poczekalni, nie wiedzieli, że ich gra o przetrwanie już się zaczęła. Wraz z pierwszymi próbami rozwiązania zagadki, grupa zauważa bowiem, że nie jest to zabawa jakiej się spodziewali, a pułapka w której zmierzą się ze śmiercią. Kolejną rzeczą która rzuci im się w oczy, jest to, że każdy następny pokój zawiera elementy ewidentnie łączące się z ich życiem. W rozmowie ze sobą dowiadują się, że wszyscy zebrani są jedynymi ocalałymi jakichś sytuacji. Dla przykładu Zoey jako jedyna uszła z życiem katastrofy lotniczej, a Amanda przetrwała wybuch bomby podczas misji w Iraku.
Film łapie więc popularnego ostatnimi czasy tematu domów ucieczki i sprawnie łączy go z pomysłami znanymi już z takich filmów jak "Oszukać Przeznaczenie" czy "Cube". Niestety momentami jest strasznie przewidywalny, pojawiają się schematy oklepane przez dosłownie każdy film gatunku, co na dłuższą metę jest męczące. Zdarzają się także momenty zastoju, kiedy scenarzyści nie wzbudzają takiego napięcia jakiego moglibyśmy oczekiwać, jednak kiedy już je pobudzają, wychodzi im to zdecydowanie dobrze. Cały materiał nie jest długi przez co widz nie spodziewający się wyśmienitego kina grozy i natychmiastowego klasyka, mimo kilku niedociągnięć, będzie bawił się dobrze.
Ciekawie wypada też motyw twórców Escape Roomu. Ci pojawiają się w dobrym momencie, a ich czas na ekranie jest dobrze dopasowany. Twórcy w ostatnich minutach zostawili sobie furtkę do następnej części, więc może zobaczymy ich ponownie. Pozostaje mieć nadzieję, że jeśli dojdzie do sequela, jego premiera nie zbiegnie się znowu z tak smutnymi wydarzeniami.
Bohaterami filmu jest mieszanka osób w różnym wieku, którzy dostali od swoich bliskich znajomych tajemnicze pudełko będące zaproszeniem do tytułowego Escape Roomu. Gdy wszyscy zebrali się już w poczekalni, nie wiedzieli, że ich gra o przetrwanie już się zaczęła. Wraz z pierwszymi próbami rozwiązania zagadki, grupa zauważa bowiem, że nie jest to zabawa jakiej się spodziewali, a pułapka w której zmierzą się ze śmiercią. Kolejną rzeczą która rzuci im się w oczy, jest to, że każdy następny pokój zawiera elementy ewidentnie łączące się z ich życiem. W rozmowie ze sobą dowiadują się, że wszyscy zebrani są jedynymi ocalałymi jakichś sytuacji. Dla przykładu Zoey jako jedyna uszła z życiem katastrofy lotniczej, a Amanda przetrwała wybuch bomby podczas misji w Iraku.
Film łapie więc popularnego ostatnimi czasy tematu domów ucieczki i sprawnie łączy go z pomysłami znanymi już z takich filmów jak "Oszukać Przeznaczenie" czy "Cube". Niestety momentami jest strasznie przewidywalny, pojawiają się schematy oklepane przez dosłownie każdy film gatunku, co na dłuższą metę jest męczące. Zdarzają się także momenty zastoju, kiedy scenarzyści nie wzbudzają takiego napięcia jakiego moglibyśmy oczekiwać, jednak kiedy już je pobudzają, wychodzi im to zdecydowanie dobrze. Cały materiał nie jest długi przez co widz nie spodziewający się wyśmienitego kina grozy i natychmiastowego klasyka, mimo kilku niedociągnięć, będzie bawił się dobrze.
Ciekawie wypada też motyw twórców Escape Roomu. Ci pojawiają się w dobrym momencie, a ich czas na ekranie jest dobrze dopasowany. Twórcy w ostatnich minutach zostawili sobie furtkę do następnej części, więc może zobaczymy ich ponownie. Pozostaje mieć nadzieję, że jeśli dojdzie do sequela, jego premiera nie zbiegnie się znowu z tak smutnymi wydarzeniami.
SCREENY
TRAILER
OCENA
6/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz