Blogger Tips and TricksLatest Tips For BloggersBlogger Tricks

sobota, 23 marca 2013

Coś na progu #5


COŚ NA PROGU #5
wydawnictwo: Dobre Historie

Rozwodzić się na temat mojej fascynacji Coś na progu nie ma sensu bo w każdej recenzji chwalę tę gazetę jak żadną. Teraz jednak pomimo cudownej okładki zawiodłem się kapkę wydaniem. Okładka nie jest już na błyszczącym papierze jak poprzednie numery, a kartki w środku są na cienkim papierze. Ale no ważniejsza jest zawartość.

Tematem numeru są potwory wszelakiej maści. Po krótkim troszkę autobiograficznym wstępie Łukasza Szmigiela nadchodzi czas na Potwora z Czarnej Laguny, którego to opisuje nam Radosław Pisula. Cała seria o tej kreaturze jest rzetelnie opisana, a nawet są smaczki w postaci ciekawostek typu, że ten film zainspirował Kinga do pisania horrorów. Następnie Renata Łukaszewska zarzuca nam temat motywu Pięknej i bestii, który przetacza się w sztuce od kilkunastu lat i nadal ma się dobrze. Czy czytują nas jacyś fani Iron Maiden? Jeśli tak to Ada Struś opowiada o Eddiem - maskotce tej legendarnej heavymetalowej grupy. Kamil Dachnij wyraźnie lubiący rekiny analizuje całą serię Szczęki, legendarny horror Spielberga. Czasem się zastanawiam czemu ten film nie ma jeszcze u nas recenzji? Ranxerox, postać która mi nic nie mówi, lecz dzięki artykułowi Jana Wieczorka już wiem, że to jedna z najbardziej oryginalnych i brutalnych postaci w świecie komiksu. Klaun - postać, która znajduje się w wielu horrorach. Jeśli znacie tylko klasyczne "To!", to Radosław Pisula chętnie Wam zapoda inne tytuły z demonicznym klaunem w roli głównej. Przemysław Pieniążek bierze na tapetę Guillmero Del Todo, twórce takich hitów kinowych jak Blade czy Hellboy, a z kolei Norber Nowak zachęca do oglądania brutalnego anime z dużą dozą erotyzmu. Rodzinka Addamsów, niby horror, niby komedia i każdy ich zna, ale nie każdy zna genezę ich powstania. Ada Struś opowiada nam całą ich historię. Na koniec tego działu Łukasz Buchalski pokazuje jaką ewolucję w stronę horroru przeszła znana wytwórnia komisków DC Comics, którą każdy zna z serii Batman.

Dział prozy i poezji rozpoczyna się od 3 wierszy. Potem mamy drugą część wywiadu z Thomasem Ligottim i pora na pierwsze opowiadanie. Riley autorstwa Marka Tufo pokazuje nam opowieść z psiej perspektywy. Okazuje się, że typową rodzinę atakuje horda zombie. Opowiadanie trafiło w mój gust, bo strasznie lubię zombie, a tu do tego mamy dużo krwi i flaków. Następnie mamy Pulp Thing, którego autorem jest Tomasz Kaczmarek. Grupka przyjaciół udaje się na wyspę z której podobno nikt nie wraca żywy. Całkiem przyjemne, nie wiem czemu mi się kojarzy z Piątkiem trzynastego. Może przez to, że wyspa, dużo wody... Samo z siebie nasuwa się Crystal Lake. Przed kolejnym opowiadaniem mamy wywiad ze Stefanem Grabińskim i pora na opus magnum tego numeru, czyli Kopytne monstrum Roberta E. Howarda. Opowieść o tajemniczych zaginięciach zwierząt, a potem ludzi najbardziej mnie urzekła i wciągnęła. Po prostu mistrzostwo.

Pora na strefę kryminału. Rozpoczyna się drugą częścią leksykonu skandynawskich detektywów. Tym razem Rafał Chojnacki i Monika Samsel-Chojnacka przybliżają nam Malin Fors. Następnie Marcin Waincetel opowiada o paranormalnych detektywach, których możemy znaleźć np. w serialu Supernatural, czy komiksach typu Hellboy albo Hellblazer. Artykuł Zofii Urszuli Kalety o kradzieży dzieł z Stewart Gardner Museum to mistrzostwo. Lubię jak są opisywanie zbrodnie na faktach. Teraz pora na wywiad z medykiem sądowym. Głównym tematem jest zmiana koloru skóry po śmierci.

Varia rozpoczyna się od nazi-fiction, które opisuje nam Wojciech Sawłowicz. Potem Martyna Bieżyńska porusza kwestię Scream Queens, czyli lasek, które w horrorach przeważnie są ofiarami i krzyczą, głośno. Natalia Kościńska przenosi nas na słowiańskie ziemie kilka wieków temu i opisuje czym kiedyś był dla ludzi żywy trup. Łukasz Buchalski zrobił na prawdę interesujący artykuł o grze MMORPG pt. The Secret World. W końcu jakaś odskocznia od gier typu World Of Warcraft. Teraz czas na komiks. Pierwszy o tytule Mróz jakoś mnie nie porwał, ale kontynuacja dzieła Chalika, który był w poprzednim numerze to już coś sensownego. 

Coś na progu kolejny raz nie zawiodło, no może po za słabszej jakości wydaniem. Jednak treść  od początku do końca mnie przekonuje na jakieś dziewięćdziesiąt procent. Stay weird!


OCENA
8,5/10

Za czasopismo dziękuje wydawnictwu:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz