KRUK / THE CROW (1994)
reż. Alex Proyas; scen. David J. Schow, John Shirley
kraj produkcji: USA
W recenzji tego filmu, od razu ostrzegam, nie będę wcale obiektywny. Kruk to mój numer jeden w kinematografii. Oglądałem go dziesiątki razy i za każdym razem wywołuje u mnie te same emocje. To arcydzieło w reżyserii Alexa Proyasa zostało owiane legendą już przed premierą ze względu na śmierć Brandona Lee (syn Bruce'a Lee znanego głównie z Wejścia smoka), który został zastrzelony na planie, ale o tym później...
30 października, w przeddzień swojego ślubu, Shelly Webster i jej narzeczony Eric Draven zostają zamordowani. Dokładnie rok po tym zdarzeniu Eric wstaje z grobu i postanawia się zemścić na oprawcach. Jego pośrednikiem między światem żywych i umarłych jest kruk, który ciągle znajduje się w jego towarzystwie. Podczas walki z pierwszym z zabójców, Eric dowiaduje się, że jest nieśmiertelny. Przez ten fakt może w naprawdę okrutny sposób się mścić na tych, którzy wyrządzili im krzywdę...
Pierwsze co rzuca się w oczy to mroczny, wręcz gotycki klimat. Przez cały film towarzyszy nam noc, a strasznie dużo scen jest kręcone w deszcz co potęguje atmosferę. Drugie co należy pochwalić to fenomenalna gra aktorska Brandona Lee, który zapowiadał się na fantastycznego aktora, lecz niestety przypadkowa (a może i celowa) śmierć na planie, poprzez zastrzelenie w jednej ze scen początkowych filmu (reżyser kręcił sceny nie od początku, lecz od końca filmu), zakończyła jego karierę. Piszę, że może i celowa, ponieważ na planie filmowym nie można posiadać ostrej amunicji, tylko ślepą, więc są prowadzone różne spekulacje na temat, czy oby na pewno nie był to zamach. Oryginalne nagranie zostało zniszczone, a w tej scenie został użyty dubler. Soundtrack z filmu idealnie pasuje do scenerii. Mamy tu do czynienia z utworami takich artystów jak The Cure czy Nine Inch Nails, co buduje melancholijny nastrój.
Jeżeli istnieje takie określenie jak horror romantyczny, to pasuje ono do tego filmu idealnie. Pokazuje on historię wielkiej miłości między głównym bohaterem a jego narzeczoną, którzy w niefortunny sposób zostali zabici i pokazuje wielką potęgę miłości, którą nawet śmierć nie może przezwyciężyć. Sam osobiście podczas każdego seansu podczas niektórych scen ryczę jak bóbr, film wywołuje u mnie takie emocje.
Jak większość zapewne wie, film jest zrobiony na podstawie komiksu, którego autorem jest James O'Barr w 1989 roku. Kruk doczekał się 3 kontynuacji, a nawet serialu, który parę ładnych lat temu był emitowany w Polsce.
Film choć nie jest straszny, myślę że jest warty polecenia fanom mrocznego klimatu i romantycznych historii z domieszką scen morderstw i otoczką fantasy. Każdy znajdzie w nim coś dla siebie i myślę, że nikt nie powinien zostać zawiedziony po seansie.
Pierwsze co rzuca się w oczy to mroczny, wręcz gotycki klimat. Przez cały film towarzyszy nam noc, a strasznie dużo scen jest kręcone w deszcz co potęguje atmosferę. Drugie co należy pochwalić to fenomenalna gra aktorska Brandona Lee, który zapowiadał się na fantastycznego aktora, lecz niestety przypadkowa (a może i celowa) śmierć na planie, poprzez zastrzelenie w jednej ze scen początkowych filmu (reżyser kręcił sceny nie od początku, lecz od końca filmu), zakończyła jego karierę. Piszę, że może i celowa, ponieważ na planie filmowym nie można posiadać ostrej amunicji, tylko ślepą, więc są prowadzone różne spekulacje na temat, czy oby na pewno nie był to zamach. Oryginalne nagranie zostało zniszczone, a w tej scenie został użyty dubler. Soundtrack z filmu idealnie pasuje do scenerii. Mamy tu do czynienia z utworami takich artystów jak The Cure czy Nine Inch Nails, co buduje melancholijny nastrój.
Jeżeli istnieje takie określenie jak horror romantyczny, to pasuje ono do tego filmu idealnie. Pokazuje on historię wielkiej miłości między głównym bohaterem a jego narzeczoną, którzy w niefortunny sposób zostali zabici i pokazuje wielką potęgę miłości, którą nawet śmierć nie może przezwyciężyć. Sam osobiście podczas każdego seansu podczas niektórych scen ryczę jak bóbr, film wywołuje u mnie takie emocje.
Jak większość zapewne wie, film jest zrobiony na podstawie komiksu, którego autorem jest James O'Barr w 1989 roku. Kruk doczekał się 3 kontynuacji, a nawet serialu, który parę ładnych lat temu był emitowany w Polsce.
Film choć nie jest straszny, myślę że jest warty polecenia fanom mrocznego klimatu i romantycznych historii z domieszką scen morderstw i otoczką fantasy. Każdy znajdzie w nim coś dla siebie i myślę, że nikt nie powinien zostać zawiedziony po seansie.
SCREENY
TRAILER
OCENA
10/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz