GÓRA BOGA KANIBALI / MOUNTAIN OF THE CANNIBAL GOD (1978)
reż. Sergio Martino; scen. Sergio Martino, Cesare Frugoni
kraj produkcji: Włochy
Włosi są znani z dobrego kina kanibalistycznego. Takie hity jak Cannibal Holocaust czy Cannibal Ferox przeszły do kanonu nie tylko filmów o kanibalach, ale także filmów gore. Ostatnio miałem ogromną ochotę obejrzeć coś włoskiego, więc sięgnąłem po Mountain of the Cannibal God. Niestety w porównaniu z innymi filmami o tej tematyce wypada słabo.
Susan Stevenson wraz ze swoim bratem Arthurem wyrusza na poszukiwania swojego zaginionego męża. Wybierają się do domu przyjaciela jej małżonka, Edwarda, który ma poprowadzić tą wyprawę. Wylatują helikopterem na małą wysepkę wraz z tubylcami, którzy mają zaprowadzić ich na górę, która znajduje się w centrum, gdyż Susan myśli, że tam właśnie jest jej mąż. Pewnej nocy jeden z członków ekipy znika. Kierując się dalej na górę zostają zaatakowani przez grupkę kanibali, lecz udaje im się zbiec. Ostatecznie docierają do zaprzyjaźnionej wioski, gdzie opowiadają przez kogo zostali zaatakowani. W nocy kanibale atakują ich i przybysze zostają wygonieni. Udają się w końcu na górę gdzie zostają uwięzieni...
Ogromną wadą tej produkcji jest to, że akcja jest wątła. Prawie cały film nic się nie dzieje, poza pierwszym atakiem kanibali i finałową sekwencją. Co najlepsze, sceny te są dostępne tylko w wersji uncut, czyli pełnej, niepociętej odsłonie filmu. Sceny gore są na średnim poziomie. Wnętrzności ofiar wyglądają sztucznie, wydają się jakby suche. Na uwagę zasługuje finalna scena, gdzie mamy do czynienia z wątkiem zoofilskim, kastracją i nagością. Ukazane są też walki dzikich zwierząt, które robią fajny smaczek, ale nie zostaja w pamięci. Rolę Susan gra Ursula Andress, która swoimi wdziękami potrafi przykuć męską część widowni. Muzyczne tło jest ubogie. Mamy jeden monotonny, w kółko powtarzający się motyw, który na dłuższą metę zaczyna się nudzić. Film był kręcony w Sri Lance i Malezji, więc krajobrazy miło się ogląda, ale to dalej za mało aby mieć tu do czynienia chociaż ze średnim filmem.
Uważam, że gdyby wyrzucić, lub urozmaicić początek filmu, albo poprawić sceny gore, to moglibyśmy mieć film odrobinę gorszy od genialnego Cannibal Holocaust. Tak otrzymujemy słabą włoską produkcje, która zanudzi przez pierwszą godzinę widza, lecz na końcówce fani nie powinni się zawieźć.
Uważam, że gdyby wyrzucić, lub urozmaicić początek filmu, albo poprawić sceny gore, to moglibyśmy mieć film odrobinę gorszy od genialnego Cannibal Holocaust. Tak otrzymujemy słabą włoską produkcje, która zanudzi przez pierwszą godzinę widza, lecz na końcówce fani nie powinni się zawieźć.
SCREENY
TRAILER
OCENA
4/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz