KLĄTWA / JU-ON (2000)
reż. Takashi Shimizu; scen. Takashi Shimizu
kraj produkcji: Japonia
Co można napisać o filmie, który zapoczątkował u nas miłość do azjatyckich filmów. Który naruszył mocno naszą psychikę i pokazał co to jest na prawdę horror. Obrazy przedstawione na obrazie zapadają w głęboko w pamięci i nie dają o sobie zapomnieć.
Film składa się z sześciu epizodów, które opowiadają losy sześciu bohaterów. W całość łączy je dom na przedmieściach, który jest przeklęty. Ju-on, to przekleństwo, które rodzi się z silnej nienawiści zmarłych. Sprawia, że duch tej osoby zostaje w miejscu jej bytowania. Osoby, które wprowadzają się do tego domu, nie mają szans uniknąć śmierci. Fabuła filmu jest zagmatwana, ponieważ epizody nie są poukładane chronologicznie i widz sam musi dojść jaka jest właściwa kolejność. Cała klątwa jest powiązana z Kobayashim, który złamał serce Kayako. Jedyną możliwością na uniknięcie przekleństwa było wypicie sake dotkniętego przez ducha. Jeżeli osoba, która wypije sake i uzna, że jest smak jest dziwny to dom może się okazać dla niej bardzo niebezpieczny...
Podsumowując, film koniecznie muszą obejrzeć wszyscy, którzy nie mieli jeszcze styczności z azjatyckim kinem grozy. Podczas seansu czuć nieustające, wszechobecne zło, które oddaje niesamowity klimat, którym uraczyć nas może tylko pierwotna, telewizyjna wersja tego filmu.
SCREENY
OCENA
10/10
film widziałam tylko w wersji amerykańskiej. wiedząc z doświadczenia, że azjatyckie horrory są lepsze od amerykańskich ich wersji stwierdziłam, że chyba nie przeżyję seansu :P
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Amerykańską wersję również oglądałem, ale właśnie trochę po obejrzeniu japońskiej. Jeżeli straszyła Cię amerykańska to masz rację, możesz nie przeżyć seansu :P ten film to czysty geniusz, chociaż chyba jeszcze bardziej straszny jest film "Noroi". Recenzja również do przeczytania u nas :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się z kolegą, Ju-on, to po prostu arcydzieło. :) Jak i wymienione przez niego "Noroi", ale na mnie osobiście ogromne wrażenie zrobił film "Shutter", którego pewnie w niedługim czasie przedstawimy recenzje. :) Nie wiem Agnieszko, czy oglądałaś, jeśli nie, to w sumie nie wiem, czy zachęcać Cię do obejrzenia, skoro nie jesteś pewna swojego losu po "Klątwie". :D "Shutter" naprawdę miażdży. :)
OdpowiedzUsuń