WORLD WAR Z (2013)
reż. Marc Forster; scen. Matthew Michael Carnahan, Drew Goddard, Damon Lindelof
kraj produkcji: USA, Malta
W tym roku wyszło już kilka niezłych produkcji. Mieliśmy niegłupią "Piłę Mechaniczną 3D", słynną "Obecność", a jeszcze planują wypuścić w tym roku remake "Carrie". Gdzieś pomiędzy tymi filmami ukazała się również superprodukcja o zombie, gdzie główną rolę gra Brad Pitt. Jest to ekranizacja powieści Maxa Brooksa i o dziwo broni się całkiem zacnie.
Dzień, jak co dzień. Typowa amerykańska po wyjeździe z domu, utknęła w ogromnym korku, lecz Gerry zaczyna podejrzewać, że sytuacja jest poważniejsza i jego przypuszczenia się niestety sprawdzają. Część ludzi staje się bardzo agresywnych i dziwnie wyglądają. Lane spostrzega ugryzionego mężczyznę, który zaledwie po dwunastu sekundach zamienił się w tak samo, jak inni. Zabiera rodzinę, by jak najszybciej opuścić zatłoczone ulice miasta. Dzwoni do niego zastępca sekretarza ONZ i chce, by wziął on udział w śledztwie, które pozwoli wykryć genezę tego siejącego spustoszenie wirusa. W tym czasie, aż 5% populacji została zakażona i w każdej sekundzie ta liczba znacznie się powiększa. Dowiaduje się, że Izrael jako jedyny zabezpieczył się przed atakiem zombie otaczając się gigantycznym murem, lecz nawet on nie był w stanie powstrzymać agresywnych, żadnych krwi nieżywych. Gerry w dalszym ciągu próbuje znaleźć sposób, żeby uratować ludzkość, przed apokalipsą zombie...
Fabularnie jest ciekawie. Fala zombie zalewa cały świat i nie da się uniknąć apokalipsy. Jednak to co tu na prawdę powala to efekty specjalne no i ilość żywych trupów. Tylu nie było chyba w żadnym filmie. Całość jest strasznie dynamiczna. Szybka akcja trzyma w napięciu do ostatnich minut, a jak dorzucimy do tego Brada Pitta jako odtwórce głównej roli to wiadomo, że będzie dobrze. Zawieść mogą się jedynie fani klasycznego kina zombie, ponieważ tutaj nieżywi poruszają się z nadludzką prędkością, ale bez tego cała akcja by legła w gruzach. Jak dla mnie to jedna z lepszych produkcji tego roku. Na pewno się nie zawiedziecie.
OCENA
8/10
Dzień, jak co dzień. Typowa amerykańska po wyjeździe z domu, utknęła w ogromnym korku, lecz Gerry zaczyna podejrzewać, że sytuacja jest poważniejsza i jego przypuszczenia się niestety sprawdzają. Część ludzi staje się bardzo agresywnych i dziwnie wyglądają. Lane spostrzega ugryzionego mężczyznę, który zaledwie po dwunastu sekundach zamienił się w tak samo, jak inni. Zabiera rodzinę, by jak najszybciej opuścić zatłoczone ulice miasta. Dzwoni do niego zastępca sekretarza ONZ i chce, by wziął on udział w śledztwie, które pozwoli wykryć genezę tego siejącego spustoszenie wirusa. W tym czasie, aż 5% populacji została zakażona i w każdej sekundzie ta liczba znacznie się powiększa. Dowiaduje się, że Izrael jako jedyny zabezpieczył się przed atakiem zombie otaczając się gigantycznym murem, lecz nawet on nie był w stanie powstrzymać agresywnych, żadnych krwi nieżywych. Gerry w dalszym ciągu próbuje znaleźć sposób, żeby uratować ludzkość, przed apokalipsą zombie...
Fabularnie jest ciekawie. Fala zombie zalewa cały świat i nie da się uniknąć apokalipsy. Jednak to co tu na prawdę powala to efekty specjalne no i ilość żywych trupów. Tylu nie było chyba w żadnym filmie. Całość jest strasznie dynamiczna. Szybka akcja trzyma w napięciu do ostatnich minut, a jak dorzucimy do tego Brada Pitta jako odtwórce głównej roli to wiadomo, że będzie dobrze. Zawieść mogą się jedynie fani klasycznego kina zombie, ponieważ tutaj nieżywi poruszają się z nadludzką prędkością, ale bez tego cała akcja by legła w gruzach. Jak dla mnie to jedna z lepszych produkcji tego roku. Na pewno się nie zawiedziecie.
SCREENY
TRAILER
OCENA
8/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz