Blogger Tips and TricksLatest Tips For BloggersBlogger Tricks

poniedziałek, 28 października 2013

Ocean na końcu drogi (2013)


OCEAN NA KOŃCU DROGI / THE OCEAN AT THE END OF LANE (2013)
autor: Neil Gaiman

Nie znam Neila Gaimana, nic z jego twórczości. Sięgnąłem po tą książkę tylko dlatego, że urzekła mnie okładka w komiksowym stylu, przepełniona jakąś aurą tajemniczości. Jest to rzekomo powieść fantasy, lecz z elementami grozy, także postanowiłem dać jej szanse i nie zawiodłem się.

Nasz bohater to czterdziestoletni mężczyzna, który po kilku latach postanawia wrócić w swoje rodzinne strony. Zaczyna wspominać swoje życie od czasu jak miał siedem lat. Wtedy lokator w domu jego rodziców popełnił samobójstwo i uaktywnił mroczne siły z innego świata. Jedynymi osobami, które potrafią mu pomóc w walce ze złem to trzy kobiety z farmy milę od jego domu...

Jest baśniowo, strasznie baśniowo, ale czy można to potraktować jako wadę? Książka wciąga strasznie i nie sposób się od niej oderwać. Gaiman używa niezbyt skomplikowanego języka, przedstawia wszystko w prosty i dosadny sposób. Przedstawiony świat rzeczywisty miesza się z fantastycznym, a klimacik potęgują różne stwory, które na swojej drodze spotyka nasz mały bohater. Wątków grozy jest strasznie mało, ale uwagę przykuwa sama główna postać i jego przygody.

Książka nie jest długa, bo tylko ponad dwieście stron, ale jest za to ślicznie wydana. Twarda oprawa i przecudowna okładka sprawia, że chętnie czytelnik po nią sięgnie. Autor osiągnął idealny kompromis kategorii wiekowej bo jestem przekonany, że odnajdą się w niej zarówno młodsi czytelnicy, jak i starsi wyjadacze. 

Ciężko stwierdzić teraz czy mogę ją polecić fanom horroru. Nie ma tu typowej grozy, jedynie elementy podskórne i trochę upiorów, które nie straszą. Jednak według mojej opinii jest to dobra książka fantasy w mrocznym klimacie i powinna się fanatikom spodobać.

OCENA
7/10

Za książkę dziękuje wydawnictwu:


1 komentarz:

  1. Też jeszcze Gaimana nie miałem okazji poznać. Ciągle się o nim mówi, a mnie jakoś wciąż omija ;-) Może dlatego, że za fantastyką/fantasy nie przepadam.

    OdpowiedzUsuń