Blogger Tips and TricksLatest Tips For BloggersBlogger Tricks

niedziela, 25 sierpnia 2013

Pora mroku (2008)


PORA MROKU (2008)
reż. Grzegorz Kuczeriszka; scen. Dominik W. Rettinger
kraj produkcji: Polska

Polskie filmy to temat rzeka. Co roku, w okresie wielkanocnym i bożonarodzeniowym, jesteśmy raczeni przez stacje telewizyjne takimi „dziełami” jak kolejna komedia romantyczna z Karolakiem, czy dobre, chociaż przejedzone jak świąteczny posiłek, filmy z okresu PRLu. Wiadomo- wydatki państwa na kulturę nie rozpieszczają, sponsorzy też nie sypią groszem, więc ciężko o efekty specjalne niczym z hollywoodzkich produkcji. Wielbiciele filmów grozy wiedzą jednak, co się liczy w tym gatunku. Nie jest to wnętrze skarbca Sknerusa McKwacza, ale pomysł. Dzięki oryginalnej koncepcji sukces odniosły „Paranormal Activity”, „Piła”, „Blair Witch Project”, czy „Teksańska masakra piłą mechaniczną”, których budżet nie był powalający. Skoro to wydaje się takie proste, czemu nie powstają polskie horrory,? Otóż powstają! Jednym z nich jest właśnie „Pora mroku”. 

Film opowiada o grupie przyjaciół - Joannie, Majce, Michałowi i Raffim. Udają się oni na Śląsk, aby połączyć przyjemne z pożytecznym. Podczas spływu kajakowego, ogniska i palenia marihuany chcą odnaleźć zaginionego w tych rejonach przed rokiem znajomego. Jak widać, szaleni młodzi ludzie nie mają poczucia czasu i 12 miesięcy mija u nich jak doba. Okrutny los wiedzie ich do opuszczonej fabryki, gdzie spotykają dwóch kolejnych bohaterów „Pory mroku”. Są nimi Karolina, dziewczyna z poprawczaka, która pracuje w szpitalu psychiatrycznym, aby szybciej wrócić na wolność oraz Zolo- pacjent owej placówki. Okazuje się, że szpital i fabryka to miejsca, gdzie dochodzi do... najbardziej absurdalnego procederu jaki widziałam w filmie. Otóż lekarze przenoszą tam umysły starych, umierających nazistów do ciał młodych Polaków i Polek. Od razu przypomina mi się odcinek „Fineasza i Ferba”, kiedy to bracia wymienili się umysłami z kosmitami, aby zwiedzić wszechświat. Jak wiadomo produkcja Disney’a jest zabawnym serialem, a „Pora mroku” to film robiony na poważnie. I właśnie ta powaga potęguje komiczny efekt. Zatem szóstka młodych ludzi musi zmierzyć się z nazistami. O przetrwanie przychodzi im walczyć w bardzo mrocznych sceneriach opuszczonej fabryki, zimnej wodzie, krwi i Niemców mówiących po polsku z najsilniejszym i najbardziej przesadzonym akcentem na świecie. Towarzyszy im również ścieżka dźwiękowa, jednak tutaj nie potęguje ona strachu widza, bo ciężko uzyskać taki efekt, gdy słyszymy piosenkę zespołu Skaldowie. 

„Pora mroku” wydaje się wielkim workiem do którego reżyser wrzucił wszystkie motywy z zachodnich filmów grozy. Grupka nijakich nastolatków, która przypadkiem znajduje się w złym miejscu o złej porze i której członkowie umierają jeden po drugim - jest. Krew, wnętrzności, łańcuchy- są. Szpital psychiatryczny - jest. Cienie historii - są. Sceny poprzedzane wizjami z przyszłości - są. Opuszczone miejsce, pełne tajemniczych przyrządów- jest. Mordercy i złodzieje - są. Brakuje chyba tylko szatana i dziecka. I Jacka Nicolsona z siekierą. A tak to mamy wszystko. Mimo wszystko… warto zobaczyć ten film. To ciągle jeden z niewielu polskich przedstawicieli horrorów i ma on kilka pozytywnych aspektów (jak choćby sceneria czy niektóre sceny w szpitalu psychiatrycznym). No i zawsze można pośmiać się jak Niemiec tłumaczy śmierć Sokratesa jako przeniesienie jego umysłu w ciało Platona.

SCREENY




TRAILER


OCENA
3/10

2 komentarze:

  1. Mnie się kiedyś podobał ;) tak ok 5 na 10. Dziwiłem się, że całkiem zgrabnie to wyszło - nie wiem jaka byłaby ocena po kolejnym seansie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie ma co narzekać. Będziemy to robić, kiedy w Polsce powstanie takich filmów dwieście. Póki co, cieszmy się z tego i podobnych jemu wyjątków.

    OdpowiedzUsuń