Blogger Tips and TricksLatest Tips For BloggersBlogger Tricks

wtorek, 30 lipca 2013

Carcass - Reek Of Putrefaction (1988)


CARCASS - REEK OF PUTREFACTION (1998)

1. Genital Grinder
2. Regurgitation of Giblets
3. Maggot Colony
4. Pyosisified (Rotten to the Gore)
5. Carbonized Eye Sockets
6. Frenzied Detruncation
7. Vomited Anal Tract
8. Festerday
9. Fermenting Innards
10. Excreted Alive
11. Suppuration
12. Foeticide
13. Microwaved Uterogestation
14. Feast on Dismembered Carnage
15. Splattered Cavities
16. Psychopathologist
17. Burnt to a Crisp
18. Pungent Excruciation
19. Manifestation of Verrucose Urethra
20. Oxidised Razor Masticator
21. Mucopurulence Excretor
22. Malignant Defecation

Debiut brytyjskiego zespołu Carcass przypadł na rok 1988. Są uważani za jednych z pionerów goregrincoru, czyli brutalnej muzyki z tekstami o tematyce gore. Wystarczy spojrzeć na okładkę, gdzie możemy zobaczyć kolaż zdjęć z autopsji. Jakby nie patrzeć już to wywołuje uśmiech na twarzy fanów gore.

Muzycznie jest tu szybka łupanina, dobarwiona blastami, głębokim growlem i ultraszybkimi riffami. Utwory, jak to w grindcorze, nie przekraczają czasu trzech minut. Po pierwszym instrumentalnym utworze przychodzi czas na Regurgitation of Giblets. Już tu widzimy ostre teksty jak "Septic vomit of chyme/...Putrid offal...".  Przy Maggot Colony jest jeszcze mocniej "Purulent torso is a perfect maggots meal/Spilt cerebrospinal fluid is sucked up with zeal". Już chyba wiecie, o co chodzi w tym wszystkim. Im dalej tym coraz więcej flaków, krwi i wszelakich ohydztw. Przytoczę tu jeszcze fragment Psychopatologist, jednego z najmocniejszych tekstów na płycie "I like to slide my hand inside your stomach/And rip out the putrid remains/Drink the pus and munch on the internal organs/Until all the casket is drained". Jak dla mnie mistrzostwo świata jeśli chodzi o gore.

Co do mojej oceny, to płyta nie zachwyca mnie muzycznie. Wolę to co Carcass pokazał od trzeciej płyty. Bardziej techniczne granie, z większą precyzją, chociaż tekstowo już nie tak bezpośrednio jak tutaj. Nie jestem zwolennikiem grindcoru, jednak warto zaznajomić się z nią, gdyż jest to pozycja kultowa w tym gatunku, tak jak i album Scum zespołu Napalm Death. Jednak jeżeli chcecie przeczytać mocne teksty gore, to ta pozycja jest w stu procentach godna polecenia. Jestem pewny, że mimo muzyka Wam może nie podjeść, to teksty zadowolą najbardziej wysmakowanych fanów tego podgatunku horroru.

OCENA
5/10

4 komentarze:

  1. Choć jestem entuzjastą horroru i makabry, to nie jestem w stanie dopatrzeć się niczego interesującego w tego typu muzyce. Teksty również jakoś mnie nie pociągają, bo jaki właściwie mają sens?
    Byłem kiedyś na koncercie kapeli nazywającej się Złośliwy Pomruk Odbytnicy. Od tamtej pory wiem, że taka muzyka nie jest dla mnie :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Hahaha, no akurat grincoru to i ja nie trawię co można wyczytać w recenzji, ale Carcass lubię od trzeciej - czwartej płyty, gdzie zaczęli pokazywać swoje umiejętności techniczne. Ale jest wiele kapel "normalniejszych" w tematyce horroru takich jak Misfits, King Diamond czy Murderdolls, a nawet i raper Słoń, także dział muzyka musiał zostać stworzony prędzej czy później :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie jestem pewien, ale to chyba o nich nie dawno czytałem, że nowy album mają zamiar wydać też na kasecie magnetofonowej. Podoba mi się taki oldskul :D

    Uwielbiam Misfitsów. Chętnie poczytałbym o nich u Was ;)
    Murderdolls też kiedyś słuchałem, ale szybko się znudził. King Diamond nigdy mnie nie zachwycił jakoś szczególnie.

    OdpowiedzUsuń
  4. A no wyjdzie taśma, limitowana 150 sztuk :)

    OdpowiedzUsuń